Ks. dr. Andrzej Krzywoń
W 100 rocznicę śmierci – wspomnienie pierwszego Pastora Parafii w Międzyrzeczu ( 1868-1889), Seniora Śląskiego(1888-1909), Superintendenta Morawsko-Śląskiego(1909-1911)
Urodził się w Trzycieżu 31. maja 1844 r. z rodziców rolników na wskroś poczciwych, pracowitych i pobożnych. Matka była wprost wzorem chrześcijańskiej kobiety, pełna dobroci, serdeczności i powagi. Chłopca nadzwyczaj uzdolnionego wysłali rodzice do ewangelickiego gimnazjum w Cieszynie, które z celującym postępem ukończył mając zaledwie 17 lat. Po ukończonych studiach gimnazjalnych udał się młodzieniec na wszechnicę w celu studiowania teologii do Wiednia, później za granicę do Heidelbergu, wówczas bardzo głośny uniwersytet mającego. Studia teologiczne odbył gruntownie i nabył niezwykłej umiejętności teologicznych. I mając wielki talent wymowy popisał się jako kandydat swymi kazaniami. Od ławy szkolnej łączyła go najściślejsza przyjaźń z śp. ks. Janem Karzłem, byłym pierwszym pastorem zboru skoczowskiego, który był od r. 1868 najpopularniejszym kaznodzieją, ulubieńcem naszego śląskiego ewangelickiego ludu. Ks. Andrzej Krzywoń był zwolennikiem liberalnej teologii owego kierunku w teologii który nie trzyma się ślepo litery, lecz szuka ducha ożywiającego, nie sprzeciwia się postępowi i rozwojowi nauk, owszem sądzi że zagadnienia najwyższe i najgłębsze w formie czasowi odpowiedniej i pojęciu ludzkiemu przystępnej, podawanymi, rozwiązywanymi i załatwianymi być winne. On umiał połączyć z poglądami postępowymi serdeczną pobożność, jaka nie w słowach przyjętych i wyrażeniach ustalonych ale w mocy i okazaniu ducha i w prowadzeniu życia się objawia. Dnia 20.12.1866 r. zostaje ks. Andrzej Krzywoń przez ks. superintendenta Samuela Schneidera w Bielsku ordynowany. Tam przy boku tego męża , który w latach 1848,1849 i następnych wywarł nie mały wpływ na ukształtowanie stosunków kościelnych i na przysporzenie równouprawnienia wyznaniowego i sobie zjednał wielkie zasługi o dobro kościoła naszego, pracował ks. Krzywoń przez dwa lata jako wikariusz superintendencjalny. W r. 1868 został powołany na stanowisko pierwszego pastora nowoutworzonego zboru w Międzyrzeczu, gdzie z wielkim błogosławieństwem pracował przez 20 lat. Międzyrzeczanie zachowali mu do dnia dzisiejszego wdzięczną pamięć i zawsze przy każdej nadarzającej się sposobności obsypywali ulubionego duszpasterza dowodami swej głębokiej czci i niezgasłego przywiązania do niego. W r. 1888 po śmierci ks. seniora Pawła Terlicy, 21 października tegoż roku w Drogomyślu został wybrany ks. Andrzej Krzywoń śląskim seniorem, instalowany na ten urząd 25 listopada w Międzyrzeczu a następnego roku pastorem zboru skoczowskiego jako następca swego najlepszego przyjaciela ś.p. ks. Jana Karzła. W Skoczowie stojąc w pełni wieku, przyzwyczajony do pracy, rozwinął w znanej gorliwości i sumienności nie tylko w zborze, ale i na niwie naszego śląskiego i ogólnego kościoła jako senior nader żywą i skuteczną działalność. Jako senior brał udział w obradach 5 synodów generalnych, gdzie uzyskał wielkiego znaczenia i szczerego poważania ze strony członków synodu dla swej niezmordowanej pracowitości, dokładnej znajomości prawa i ustaw, niepospolitej wprawy parlamentarnej i zdolności do załatwienia najtrudniejszych kwestii. Nie dziw, że ostatni wybrał ks. Krzywonia do wydziału synodalnego a. w., tej najwyższej władzy autonomicznej naszego kościoła, w której piastował urząd zastępcy przewodniczącego. W r. 1909 został ks. Andrzej Krzywoń większością głosów wybrany mor.-śląskim superintendentem, jako takowy postanowieniem Najwyższem dnia 12 sierpnia 1909 r. zatwierdzony i 5. września instalowany. Jako superintendent dokonał dwukroć aktu ordynacji w zborach morawskich w języku czeskim ku niemałej radości tamtejszych zborowników. W zborze skoczowskim powstał głównie jego staraniem dom sierocy i ochronka, który zakład otaczał staranną troskliwością. On postarał się o utworzenie zakładu dla kaznodziei podróżującego w obrębie śląskiego senioratu, tak samo u władz powołanych do wyjednania posady wikariusza senioralnego na koszt pauszalu państwowego naszemu kościołowi przyznanego. Nie tylko kościół był polem obfitej pracy jego, lecz tak samo i szkoła. Przez 21 lat był ks. Krzywoń członkiem powiatowej rady szkolnej a przez 4 lata członkiem krajowej rady szkolnej. Tu i tam bronił nie tylko interesów ewangelickich zakładów szkolnych lecz w ogóle pracował dla dobra pospolitego naszego kraju i państwa. Nie mniej zawdzięczają mu zakłady humanitarne skuteczną interwencję czy u stowarzyszeń im. Gustawa Adolfa, czy u władz krajowej czy państwowej. Ta wszechstronna, obfita i skuteczna praca ks. Krzywonia doznała uznania monarchy, który nadał mu krzyż kawalerski orderu im. Franciszka Józefa I. Tak samo otrzymał ks. Krzywoń medal zasługi za 40-letnią wierna pracę. Z okazji pięćdziesięciolecia patentu protestanckiego otrzymał on w roku 1911 od ewangelickiego teologicznego fakultetu w Wiedniu godność doktora teologii. Tak prowadziła ręka Boża sługę swego na wyżyny życia, pracy i czci ale on sam zawsze pozostał skromnym, nie panoszył się, nie wynaszał, chętnie nachylał się do niskich. Ta sama ręka Boża która mu błogosławiła, też go ciężko doświadczała. Ostatnimi laty częściej zasłabnął szczególnie od owego czasu, gdy śmierć zięcia ś. p. proboszcza jaworskiego ks. Pawła Wałacha w r. 1907 zadała jego sercu ciężki cios. Mimo słabości sprawował tego roku aż do 15 sierpnia urząd swój z wielką gorliwością i sumiennością. Otrzymawszy urlop celem uzyskania sił fizycznych, niestety on, któremu życie pracą było, wpadł w ciężką chorobę, z której nie miał być za wolą Bożą uzdrowiony do dalszej ulubionej pracy. W gronie rodziny swej pokrzepiwszy się św. wieczerzą, która jemu podał syn jego c. k. profesor w Cieszynie Brunon i pojednawszy się z Panem swym, któremu wiernie służył, zasnął sobie w pokoju w sobotę wieczorem jeszcze z ostatniej pościeli przesyłając swym ukochanym zborownikom i diecezjanom swoje pozdrowienie i prośbę do braterskiej zgody. Pozostawia on po sobie zacną wdowę, Tośkę z Wolfów z którą w wzorowym nader szczęśliwym małżeństwie przeżył 43 lat, 2 synów, 2 córki, synową, 3 wnucząt, brata, bratową i licznych dalszych krewnych. W szeregach mor.-śląskich superintendentów zajmuje superintendent dr. Krzywoń z kolei 7. superintendent, który najkrócej sprawował urząd superintendenta, bardzo poczesne stanowisko. Mąż o czystym charakterze, o niepospolitych zdolnościach, o gruntownej wiedzy teologicznej, o skrupulatnej sumienności i prawości umysłu i niezmordowanej pracowitości, przy tym skromny, uprzejmy, ludzki, pełen dobroci, kapłan według serca Bożego i duszpasterz prawy nie wyjdzie z pamięci swych zborowników i diecezjan, którzy bez uprzedzenia sądzą. Pochodząc z ludu śląskiego miał superintendent ks. dr. Krzywoń dobre wyrozumienie dla potrzeb tego ludu. Usiłowaniem ks. Krzywonia było zawsze aby nasz lud ewangelicki znany ze szczerej pobożności, pracowitości, szukający oświaty i zgody i utrzymujący dobre stosunki z niemieckimi ewangelikami, od których w ciągu lat począwszy od czasów reformacji aż dotąd doznawał tyle pomocy materialnej i duchownej, i nadal pozostał tym czym był i powinien być, pochodnią ewangelii Chrystusowej, strażą na pograniczu, gdzie stykają się prądy zachodnie i wschodnie, ludem świadomym sobie, ze tylko z ewangelii moc do życia, światło dla serca i zbawienie dla duszy. Cześć pamięci jego!
Ks. dr. Andrzej Krzywoń zmarł 16 września 1911 roku i został pochowany na cmentarzu ewangelickim w Skoczowie.
źródło: http://www.miedzyrzecze.org.pl/2280,101,galeria.html