Ksiądz Artur Gerwin
Urodził się w Łomży dnia 13 września 1909 roku. Tam żyli i działali Jego rodzice – Fryderyk Artur Gerwin, prywatny urzędnik i Marta z Kolbergów. Ród Gerwinów sięga w pokolenia hugenotów, którzy prześladowani za wiarę, opuścili Francję i osiedlili się m. in. w Prusach Książęcych (pod koniec XVII w.). Stamtąd dziadek Artura Gerwina przeniósł się do Warszawy, gdzie ożenił się z Henriettą Rutkowską i gdzie też urodził się ojciec Artura Gerwina – Fryderyk Artur Gerwin (1875–1942). Los sprowadził ich do Łomży, skąd rodzina Gerwinów została deportowana do południowej Rosji, do Odessy i Krasnego Jaru (w Guberni astrachańskiej). Powrót do Łomży nastąpił pod koniec I wojny światowej. Małżonkowie Fryderyk Artur Gerwin i Marta z Kolbergów mieli sześcioro dzieci – 3 córki i 3 synów. Ojciec Artura Gerwina zaangażowany był w życie i działalność łomżyńskiego zboru ewangelickiego i jako jego przedstawiciel walczył o jego polskie oblicze. To wywierało wpływ na dzieci, spośród których córka Cecylia i syn Artur podjęli studia na Wydziale Teologii Uniwersytetu im. Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Cecylia Gerwin była pierwszą żeńską absolwentką Wydziału Teologii Ewangelickiej i jako katechetka pracowała w ewangelickim gimnazjum im. Anny Wazówny w Warszawie. Artur Gerwin był od 1918 roku uczniem gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki w Łomży, a po jego ukończeniu w 1926 roku rozpoczął studia teologiczne na Wydziale Teologii Ewangelickiej w Warszawie. Tuż po studiach, w 1931 roku, odbyła się jego ordynacja na duchownego ewangelickiego. Dokonał jej ks. bp dr Juliusz Bursche. Wraz ordynacją otrzymał nominację na wikariusza parafii ewangelickiej w Ustroniu. Po ponad rocznej pracy w Ustroniu został 14 grudnia 1932 roku wybrany proboszczem w Jaworzu, zaś 18 października 1933 roku został na to stanowisko instalowany przez ks. bp Juliusza Burschego, w asyście ks. Seniora Karola Kulisza i ks. Pawła Nikodema, proboszcza ustrońskiego. Jeszcze w Ustroniu spotkał wybrankę swojego życia, Wandę z Wałaskich, nauczycielkę, córkę dyrektora szkoły wydziałowej w Cieszynie, z którą potem zawarł związek małżeński. W tym małżeństwie przeżyli 34 lata, a urodziło się im dwoje dzieci – córka Krystyna i syn Piotr ( zm. w 1986). Oboje zostali lekarzami.
Będąc w Jaworzu, podjął dodatkowe studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Warszawie, które ze względów finansowych był zmuszony po trzech latach przerwać.
Licząc zaledwie 30 lat, został w grudniu 1939 roku aresztowany przez hitlerowskie gestapo i wtrącony do więzienia w Bielsku, skąd w kwietniu 1940 roku został przetransportowany do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Ks. Woldemar Gastpary wspomina, że 17.10.1940 roku po swoistej wędrówce przez sześć więzień po przesłuchaniach przydzielony został do Bloku 16, gdzie spotkał ks. E. Friszkego, ks. H. Wegenera – Wojnowskiego, diak. E. Szendla i ks. Artura Gerwina. Do jego bloku należał także bp dr Julisz Bursche, więziony jednak w tzw. „Bunkrze” – areszcie obozowym, odizolowanym. W Bloku nr 17 był więziony ks. Alfred Hauptmann, ks. Waldemar Preiss i inni.
W grudniu 1940 roku został ks. A. Gerwin przewieziony do KL Dachau, gdzie był więziony do sierpnia 1941 roku. Po wyjściu z obozu koncentracyjnego pracował najpierw jako robotnik w fabryce chemicznej („Avenarius”) w Cieszynie, po czym po odmówieniu mu prawa pobytu w Cieszynie przez gestapo, został wysłany na roboty przymusowe do fabryki chemicznej (I.G. Farbenindustrie – Heidebreck) w Kędzierzynie, gdzie pracował do czerwca 1944 roku. 2 stycznia 1940 roku na mocy decyzji Konsystorza Śląskiej Prowincji Kościelnej we Wrocławiu pozbawiono go praw duchownego ze skutkiem natychmiastowym, zdjęto ze stanowiska proboszcza w Jaworzu, pozbawiono prawa do wynagrodzenia i zajmowania mieszkania na plebani.
Po blisko sześcioletniej niemożności sprawowania urzędu duchownego w czerwcu 1945 roku w wyzwolonym Cieszynie przystąpił do służby w Kościele, a w 1948 roku został wybrany drugim proboszczem przy kościele Jezusowym. Po przejściu w stan spoczynku ks. seniora Oskara Michejdy, przejmuje ks. Gerwin z dniem 1 stycznia 1963 roku stanowisko pierwszego proboszcza parafii cieszyńskiej, sprawując ten urząd do swojej niespodziewanej i przed¬wczesnej śmierci 22.08.1967 roku w klinice w Katowicach.
Przeżyte przez niego doświadczenia i jego wiedza teologiczna, filozoficzna i historyczna stawały się nie¬raz motywami rozmowy i życzliwego przekazu. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że to już dom rodzinny utrwalił w jego osobowości wartości wiary i przez dobre tradycje ewangelickie formował jego charakter i życie. Również jego siostra obrała studia teologiczne, by aktyw¬nie włączyć się w życie Kościoła. Jego duchowa sylwetka zarysowała się wyraźnie w czasie studiów uniwersyteckich i utrwalała się w całej jego życiowej drodze – niezależnością sądu, od¬wagą cywilną, śmiałością wypowiadania prze¬konań i znakomitą orientacją w zagadnieniach społeczno-politycznych.
W Jaworzu spędził ks. Artur Gerwin blisko siedem lat pracy i życia, które zaowocowała w 1934 roku rozbudową kaplicy w Jasienicy, powstałej w 1891 roku, obecnego kościoła Zmartwychwstania Pańskiego oraz zaopatrzenia tej kaplicy w dzwony. Dokonano wtedy generalnego remontu kościoła w Jaworzu. Tu włączył się również bardzo aktywnie w działalność Związku Polskiej Młodzieży Ewangelickiej, któremu nie tylko przez pewien czas prezesował, lecz także wniósł poważny wkład przez wygłaszane odczyty w kołach tego związku w Jaworzu, Jasienicy i Wieszczętach. W tym czasie działał też na polu ogólnokościelnym i pozaparafialnym, będąc członkiem zarządu Bratniej Pomocy im. Gustawa Adolfa, członkiem zarządu Stowarzyszenia Księży Ewangelickich i członkiem Macierzy Szkolnej.
Charakteryzując cechy indywidualności, którymi odznaczał się ks. A. Gerwin napisał ks. Tadeusz Wojak, że były to „śmiałość sądów, niezależność myśli, szerokie spojrzenie, rozsadzające nieraz utarte opinie. Ks. A. Gerwin potrafił uwolnić się od balastu tradycyjnego pojmowania różnych spraw i ukazywał je w szerokim światowym kontekście. Tacy ludzie nie zawsze bywają dobrze zrozumiani i On nie zawsze znajdował zrozumienie”. Praca w cieszyńskim – Jezusowym zborze, którą sam przeżywał w sposób głęboki, wymagała nie tylko ogromnego wysiłku, czasu i wielkiej duszpasterskiej mądrości. Móc temu sprostać i dać z siebie ogrom sił, a przy tym angażować się poza parafią, to wielki ciężar. Jednak pamiętam, że wzbudzał w zborze podziw dla cechującej Go błyskotliwości i polotu, wybitnej inteligencji, łatwości nawiązywania kontaktów oraz wielkiego taktu i kultury. Uznawany był za znakomitego kaznodzieję.
Ks. Artur Gerwin otwarcie działał na pozaparafialnym polu społeczno-politycznym, ściągając na siebie podejrzenia i obciążenia. Ale kto wiedział wówczas, że była to walka o obronę żony i dzieci, by jego i ich nie spotkał los jego sióstr, brata i szwagra. Po brutalnym wyrwaniu go ze służby i życia dla Kościoła w czasie nazizmu, mógł temu Kościołowi dać wreszcie siebie. Piastował i sprawował mandat radcy Konsystorza, jego wiceprezesa, członka Synodu Kościoła i Wydziału Synodalnego, w którym był sekreta¬rzem, członka Komisji Egzaminacyjnej przy Konsystorzu. Uczestniczył także jako przedstawiciel Kościoła w wielu zagranicznych konferencjach i sympozjach m.in. Konferencji Luterańskich Kościołów Mniejszościowych Europy w Austrii, w Walnym Zgromadzeniu Światowej Federacji Luterańskiej w Helsinkach, obchodach 450-lecia Reformacji w Eisenach, Konferencji ŚFL w sprawach socjalnych w Sztokholmie, Konferencji Stowarzyszenia Księży w Berlinie.
Ks. Artur Gerwin zmarł w Katowicach 22 sierpnia 1967 roku. Kazanie w kościele wygłosili ks. dr Alfred Jagucki i ks. Jan Melcer, a odprowadzało Go na grobowy spoczynek 50 duchownych i ogromna rzesza wiernych.
Opr. Ks. Ryszard Janik